Zmaganie z samym sobą…
… życie jest takie jakim chcemy żeby było, ludzie są jacy są. Jedyne na co mamy tak na prawdę wpływ to nasze życie. W każdej chwili podejmujemy decyzję, np. : leżeć jeszcze 10 minut i zbierać się potem w pośpiechu przegryzając coś w locie i zostawić po sobie bałagan czy wstać od razu zjeść spokojnie pożywne śniadanie, sprzątnąć po sobie i spokojnie wyjść ( a potem wrócić do czystego domu ). To drobiazgi, ale życie składa się z drobiazgów.
Trzeba być uważnym cały czas, te drobiazgi zmienią się w nawyki a nawyki w charakter. Znam osobiści osobę, która się ,, zmaga ”. Z czym się zmaga? Z samym sobą się zmaga. Uwierzcie mi to jedno z największych zmagań w życiu każdego człowieka – zmaganie z sobą samym. Podziwiam szczerze ”Tę” osobę, zna swoje słabości i poddaje się im każdego dnia. Z godną podziwu konsekwencją nie robi nic aby wzrosnąć – nie mylić z niedziałaniem, bo działa i to całkiem dużo. Z tym, że jej ukierunkowanie jest mało twórcze. Osoba ,,Ta” cierpi na syndrom tak zwanego <ŻYCIE JEST BARDZO CIĘŻKIE>, i swoje działanie ukierunkowuje na otrzymywanie potwierdzeń od ,,rzeczywistości”.
Opiszę dzień z życia tej osoby, nie raz go słyszałem, więc mogę go wyrecytować, oto on: ,,Przeważnie śpię do 11, to znaczy śpię do 10 ale jakoś nie mogę się zebrać przez godzinę. Śniadań nie jadam bo wstaję prawie na obiad. Co do jedzenia to naprawdę mało jem choć wyglądam na ,,dużego”. A więc wstaję jem obiado-śniadanie i zamierzam wcielić w życie moje plany z poprzedniego dnia. Zdaję sobie sprawę, że mam ponad 4 godziny obsuwy – w końcu miałem wstać o 7 i pobiegać. Patrzę w kierunku okna – pochmurno, lekko pada śnieg – wizja wyjścia rozmywa się jak niedokończony sen. Skoro straciłem 4 godziny to nie ma co nadganiać planu, trzeba wypełnić kolejne punkty. Co tam jeszcze było do zrobienia? Przeczytać książkę o motywacji… ale najpierw zajrzę na Facebooka, mam przecież całe popołudnie, a to tylko minutka, MAM MNÓSTWO CZASU. Po 4 godzinach przeglądania wpisów znajomych, komentowaniu, like’owaniu i zamieszczaniu swoich wpisów stwierdzam, że książkę przeczytam jutro, bo przecież muszę ją najpierw znaleźć, potem ściągnąć, a to zabiera przecież sporo czasu.
CZAS się zabrać za kolejny punkt na liście – sprzątanie mieszkania. Zapuszczam playlistę na YouTube, patrzę na nieposłane łóżko, patrzę na zegarek… 18?! jak to?! dopiero była 16, ale ten czas DZIŚ pędzi! 18? no to nie opłaca się ścielić łóżka, przecież obiecałem sobie położyć się dzisiaj o 21 żeby jutro wstać o 6, na 3 godziny nie opłaca się ścielić – za dużo zachodu. Zjem coś lekkiego, żeby się nie objadać na noc i sprawdzę prognozę pogody w TV, a potem pomedytuję – skoro kumpel mówi, że to bardzo pomaga w nabieraniu energii życiowej. Co mam w lodówce… parówki, kaszankę, trochę szynki, musztardę i jajka – hmmm jajka nie pasują do zestawu. Resztę przesmażymy i się wsunie z chlebkiem, nie jadłem przecież śniadania, trzeba uzupełnić ENERGIĘ.
PLAN NA JUTRO: KUPIĆ COŚ ,,LEKKIEGO DO JEDZENIA”. Szybkie przygotowanie i już siedzę na kanapie z pilotem i ustawiam TV na stację z prognozą. Reklamy… cholera, muszę kupić ten nowy AXE skoro nawet anioły z nieba na niego lecą hahaha. Telefon: – Nie, wiesz chcę się dziś położyć wcześniej bo jutro rano biegam o 6. Pewnie, że możemy się ustawić, to w parku obok pomnika tak o 6,15. Spoko, do zobaczenia. Prognoza: ,,jutro pochmurno lecz bez opadów”. Chociaż tyle, że nie będzie padać. O! Powtórka 2 sezonu 9 i pół! Jeden odcinek i idę medytować… godzina 1.20! Ale ten CZAS ZASUWA DZISIAJ! Miałem się nie objadać na noc, ale przecież nie jadłem śniadania, jajecznica by siadła. Nastawię budzik na 5.50 to zjem coś zanim wyjdę pobiegać.
Dobranoc……. Co?! już dzwoni?! jeszcze 10 minut i wstaję, gdzie się to wyłącza?! o przestało dzwonić…. już 11! musiałem się zdrzemnąć… i pada, A PRZECIEŻ W TELEWIZJI MÓWILI… cholera 7 połączeń nieodebranych… muszę coś wymyślić…ale najpierw obiado-śniadanie i reszta z listy”.
ZMAGANIE… i tak mój przyjaciel się ,,zmaga”. Od czasów technikum – będzie już jakieś 10 lat- przy każdym naszym spotkaniu porusza temat swojego ,,zmagania”. Nie osądzam ,,GO” nie potępiam, zadaję mu tylko pytanie: ,,czy to jest to czego chcesz?” , ,, no wiesz – odpowiada – życie jest ciężkie”. Mówi się, że jeśli człowiek jest gotowy to nauczyciel się znajdzie… dla jednych nauczycielem jest ,,wewnętrzny głos” – jeśli się go odnajdzie, dla innych jest nim CZAS. I wierzcie mi, człowiek z czasem nie staje się mądrzejszy, czas bardzo rzadko lub nigdy nie obchodzi się z nami delikatnie. Przemijamy… jedyne na co mamy wpływ to sposób w jaki to uczynimy. Ktoś mądry powiedział kiedyś: ,, życie jest krótkie, ale odpowiednio przeżyte w zupełności wystarcza”.
Wyłączcie TV i wszystko co rozprasza CISZĘ, szukajcie odpowiedzi i wzrastajcie…
Pozdrawiam serdecznie,
Wojciech Klęk
Ps.
Chcesz zadać pytanie lub wyrazić swoją sugestię? Napisz na dole w komentarzach swoją opinię…
Spodobał Ci się powyższy artykuł? Kliknij, że to lubisz lub podziel się nim ze znajomymi…
Stań się częścią naszej społeczności - pomóż nam zmieniać Świat!
-
emem
-
Wojciech Klęk